poniedziałek, 10 grudnia 2018

"Rękawica Nieskończoności" - kamień milowy dla komiksów Marvela, recenzja.


Lata 70-te XX wieku, USA. Szerząca się jak prawdziwa zaraza przemoc, wzrost spożycia narkotyków, które na równi z prostytucją demoralizują każdą istotę ludzką, z każdej klasy społecznej; schyłek konfliktu wietnamskiego i wciąż niestabilna sytuacja polityczna na świecie, związana z wyścigiem zbrojeniowym między Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej, ewentualnie „Zachodem” mapy geopolitycznej a Związkiem Radzieckim, czyli Państwami bloku wschodniego miały, to momenty i wydarzenia, które wywarły gigantyczny wpływ na Jima Starlina – ikonę kultury komiksowej, scenarzystę i twórcę wielu postaci znanych z pierwowzorów historii obrazkowych, który w początkowych latach swojej pracy dla "Uniwersum Marvela" zasłynął z kreacji niezwykle potężnego Thanosa, postaci którą dziś zachwyca się świat. A jak wiemy Thanos to główny antagonista grupy bohaterów zwanych ,,Mścicielami", z którym Ci herosi mierzą się w uważanych za najbardziej widowiskowe i oczekiwane filmy ostatnich lat: "Avengers: Infinity War" oraz "Avengers: Endgame". To w tych produkcjach ów łotr, zbierając mające wyjątkowo destrukcyjną moc osobliwe artefakty zwane Kamieniami Nieskończoności, dochodzi do chwili, w której mając je wszystkie rozpoczyna krucjatę wprowadzenia we Wszechświecie równowagi między życiem a śmiercią, której już dawno zaczęło brakować. Drugi z wymienionych filmów zadebiutuje na przełomie kwietnia /maja 2019 roku i na pewno, w godny "Kinowego Uniwersum Marvela" sposób zwieńczy jego nazywany przez niektórych fanów ,,złotem tego świata”, 11-letni cykl twórczości.

Powyższe przykłady są tylko potwierdzeniem tego, do czego dąży niniejszy wywód. Postaci Thanosa nie byłoby, gdyby nie dość specyficzne czasy, w których żył jego stwórca. Służba w wojsku Jima Starlina, nieciekawy, anarchiczny okres lat 70-tych przyczyniły się do nazwania tej postaci i nadania jej inteligentnego i złowieszczego charakteru, tak a nie inaczej, ponieważ niszczyciel światów, Thanos - jego imię, wywodzi się z greckiego Thanatos, co oznacza w krótkim, dosadnym ujęciu: ,,śmierć". Co istotne, nie byłoby całego cyklu filmowego "MCU" i temu czemu był on przeznaczony, gdyby nie rozwój sylwetki Thanosa, który to krążył i krążył coraz intensywniej pośród komiksowej macierzy Marvela, eliminując każdą napotkaną przeszkodę oddzielającą go od ofiarowania Wszechświatowi równowagi, od zaspokojenia ,,Pani Chaos” – personifikacji śmierci, w której tyran z Tytana był zakochany. Coraz śmielsze przejmowanie na swoje barki losu wielu komiksowych wydarzeń i pragnienie decydowania w ten sposób o przyszłości wielu postaci, ba, całego Uniwersum doprowadziły Thanosa do zdobycia "Rękawicy Nieskończoności" – artefaktu o niezmierzonej destrukcyjnej potędze. To właśnie w komiksie o tym samym tytule co ów artefakt poznajemy prawdziwą naturę Thanosa - istoty, której obawia się cały Wszechświat.

"Infinity Gauntlet" jest ,,świętym Graalem” pośród rozciągniętego poza horyzont, sporego morza komiksów "Uniwersum Marvela". Dla współczesnego świata komiksów miary istoty tej historii nie sposób jest podważyć, a z racji jej wkładu do kultury komiksu, nawet nie powinno się tego robić. Jim Starlin, George Perez, Ron Lim i John Beatty dokonali niesłychanej rzeczy, wyciągając, gdzieś z wszechrzeczy pomysłów, eteru zbiorowych myśli twórców i artystów komiksowych ideę Thanosa – istoty zdeterminowanej w jedynym celu: zdobycia Klejnotów Nieskończoności oraz Rękawicy – oręża za pomocą którego będzie się nimi władać, podporządkowując sobie cały Wszechświat i ,,Panią Śmierć". Nikt do tego momentu - do kluczowego 1991 roku, daty wydania "Infinity Gauntlet" - wliczając w to "Secret Wars" z lat 80-tych, nie stworzył niczego tak wyrazistego i tak nad wyraz ważnego, że stało się to - jak niniejszym omawiana pozycja - „świętym Graalem” i zyskało miano zunifkowanego pchającego "Uniwersum Marvela" w całkiem nową erę wydarzeń, bytu; w erę komiksowego „Oświecenia”. "Infinity Gauntlet" stało się wię ,,Kamieniem z Rosetty” – wydarzeniem rozgrywanym na wielu płaszczyznach emocjonalnych i fizycznych: miejsca akcji, rozmach działań Thanosa, które tłumaczyło wiele marvelowskich prawideł i komiksowych norm.

"Rękawica Nieskończoności" Starlina, Pereza i Lima, to nie tylko gigantyczna objętościowo opowieść, której wydarzenia rozgrywają się w przestrzeni kosmicznej ale i na Ziemi, ale i historia angażująca, oprócz szalonego Tytana Thanosa, szereg różnych postaci: herosów, anty-herosów, istoty neutralne i tych którzy będą chcieli pokonać zafiksowanego na punkcie potęgi Klejnotów, łotra, i odebrać mu Rękawicę, aby wykorzystać ją do swoich niecnych celów. Polskie wydanie zbiorcze "Infinity Gauntlet" zawiera dwie duże, świetnie rozpisane, barwne i inteligentne pod względem charakterystyki Thanosa, historie. Pierwsza to "Wyprawa Thanosa", zaś druga: "Rękawica Nieskończoności". Jak można się domyśleć start złączonego we wspólne wydanie komiksu, to zasługa "Wyprawy Thanosa" - historii podczas której okrutnik z Tytana za wszelką cenę pragnie dowiedzieć się tyle ile będzie w stanie oraz przetrzebić każdą planetę i Układy Gwiezdne, aby zdobyć "Klejnoty Nieskończoności". Bezcennym źródłem wiedzy w kontekście zrozumienia ostatnich dwóch filmów z cyklu "MCU", który w 2019 roku zakończy się wraz z premierą "Avengers: Endgame” jest moment w komiksie "Wyprawa Thanosa", gdzie potężny, dotknięty syndromem dewianta, Thanos, pragnie posiąść boską, ostateczną moc "Kamieni Nieskończoności" i wyrusza na misję, aby je zdobyć. ,,Szaleniec' z Tytana składa więc wierność i posłuszeństwo samej Śmierci i obiecuje, że zdobędzie dla niej te artefakty, aby być jej wybrankiem losu, tym jedynym kompanem, z którym razem będzie patrzyła, jak za jednym ruchem jego ręki lub swobodną myślą przelatującą przez jego umysł tworzy się całkiem nowy Wszechświat. Najpierw Thanos zdobywa Klejnot Duszy, gdy udając się do Ogniwa Rzeczywistości – obszaru, z którego wywodzi się ład i porządek, czyli tworzy i unicestwia się wszystko, co z wszechrzeczą jest związane, podstępem odbiera "In-Beyonderowi" takowy klejnot. Potem podobny los spotyka "Czempiona", który traci Klejnot Potęgi, Ogrodnika – kolejnego ze Starszych, omamionego wpływami Thanosa, tracącego Klejnot Czasu. Nieco później tyran, który ubrudziłby Wszechświat w morzu krwi, tylko po to by pozyskać te potężne artefakty, zasadza się na "Biegacza", odbierając mu Klejnot Przestrzeni. Na koniec wydarzeń z ,,Thanos Quest”, ofiarowując "Kolekcjonerowi" wyjątkowy okaz niezwykłej istoty, Thanos dostaje Klejnot Rzeczywistości, a po pojedynku z "Grandmastere": Kamień Umysłu. Na tym, mówiąc krótko, kończy się ,,misja” Thanosa. Od tej pory staje się on posiadaczem boskiej potęgi, staje się ,,kimś ponad wszystko". Kamienie, które umieści w Rękawicy będą służyły mu jako skalpel, którym z chirurgiczną precyzją, zegarmistrzowską dokładnością wyrzeźbi i ukształtuje Wszechświat. 



"Rękawicę Nieskończoności" - wyłączając " Thanos Quest" - pod względem fabularnym, można by podsumować w krótki i następujący sposób: Thanos dzierżąc w ręku skompletowaną wraz z Kamieniami Rękawicę Nieskończoności, kuszony przez ,,diabelskiego bożka” Mephisto i niezadowolony z braku odpowiedzi - oznak satysfakcji samej Śmierci wobec przywracania Wszechświatowi równowagi - pstryka palcami dłoni, na której ma Rękawicę i wymazuje połowę egzystujących we Wszechświecie istnień, po czym sam musi zająć się wymierzonymi w jego kierunku atakami ziemskich herosów z Adamem Warlockiem i Srebrnym Surferem na czele, próbujących odebrać mu Rękawicę. Ostatecznie Thanos przyłącza się do bohaterów, aby powstrzymać Nebulę, która w zaskakujący sposób posiadła Rękawicę, narażając Wszechświat na dodatkowe szkody. Thanos widząc, jak rzeczywistość zostaje przywrócona do stanu początkowego, dostrzegając swoje błędy w postaci ślepego posłuszeństwa Śmierci, od której dosłownie nie nigdy otrzymał żadnej odpowiedzi, a przecież tak plugawą istotą stał się tylko dla niej, chcąc nie chcąc wyrzucony młotem Thora – a to wyglądało dość niejasno – trafia na planetę, na której oddaje się pokucie. Odtąd Thanos będzie pielęgnował życie w każdym aspekcie; życie, któremu niedawno jako nihilista był przeciwny. Uprawa roślin, być może hodowla zwierząt, kto wie. Thanos staje się rolnikiem.

Zakochany w potędze, majestacie boskiej siły, którą dały mu Kamienie Nieskończoności, Thanos, na przestrzeni całego wydania zbiorczego "Infinity Gauntlet" jawi się jako bezgranicznie podły, plugawy i mroczny Imperator, który sam doprowadza do swojego upadku. Fiksacja Thanosa na punkcie personifikacji Śmierci, teoretycznie nie ma żadnego uzasadnienia, gdyż możliwe jest, aby ,,Śmierć” była wypaczeniem jego chorego umysłu, zatraceniem się tego niezwykłego intelektu, który zniszczyła mu własna megalomania, nieustanne pragnienie wiedzy, której i tak wciąż Thanosowi brakowało. I to jest przerażające, ale i zarazem pouczające: Thanos na pewien czas zyskał bezgraniczną, boską moc, głównie dzięki wierze w coś, co nie istnieje, dzięki oszukaniu własnej natury.

Szata kolorystyczna w wydaniu "Infinity Gauntlet" jest zbyt uboga, aby mówić w tym przypadku o współczesnych ,,fotograficznie” dokładnych standardach wypełniania rysunku barwą i cieniem. Jednak dzięki intensywności wydarzeń tu przedstawionych, zarówno w pierwszej i drugiej pozycji, w ogóle się tego nie odczuwa. Miłośnik komiksowych historii od "Marvela", a zwłaszcza ten, który całym sobą oddany jest twórczości "MCU", na przesiąkające przez linie konturu postaci, budynków, pojazdów, broni i innych zabudowań przestrzeni, wypełnienia kolorów, nie zwraca uwagi. Nie robi również tego w stosunku do powtarzalności się wyglądu sylwetek ludzi, czy innych stworzeń oraz gubienia przez nich proporcji w zależności, z którego widoku i perspektywy są ukazane.

Kamil Śmiałkowski we wstępie do polskiej edycji "Rękawicy Nieskończoności" w piękny i prosty zarazem sposób wyraził się o znaczeniu tego komiksu i o głównej postaci, której był on przeznaczony, mówiąc, że ta historia ,,to jeden z kamieni milowych w rozwoju uniwersum Marvela”, a Thanos dzięki niemu stał się tym kim jest dziś - ,,jednym z największych ikonicznych czarnych charakterów w kulturze popularnej”. Z tą opinią nie da się nie zgodzić. Fenomen i jedna z najważniejszych pozycji w dziejach komiksu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obsceniczne szaleństwo i mitologia Lovecrafta. Recenzja komiksu "Neonomicon"

Mroczna, wyjątkowo dogłębna w swej atmosferze, obłędna i zaskakująca w kreowaniu uczucia niepokoju i lęku, oraz tajemnicza, dogłębnie sza...