Nie jestem w stanie zrozumieć co tak naprawdę skłoniło mnie do
przeczytania książki "Demonolodzy" Geralda Brittle. Być może była to
ludzka ciekawość oraz chęć zbadania i przyjrzenia się bardziej temu co
nieznane i nieakceptowane ludzkiej naturze. Być może chciałem dowiedzieć
się czegoś więcej na temat ,,Demonów”, o których mówi się tak głośno,
których ,,rzekome” akty opętania wykorzystuje się w popkulturze robiąc z
tego kasowe hollywoodzkie filmy. Do tej pory , nawet po dokładnym zanalizowaniu dzieła Brittle’a
,swoistego Reportażu z Pola ,,prawdziwej Wojny” Państwa Warrenów z
nadprzyrodzonymi, mrocznymi bytami, zastanawiam się dalej i będę długo
myślał nad tym: dlaczego w ogóle zdecydowałem się na zakup wyżej wymienionej pozycji? Czemu, akurat
tamtego wieczoru zasiadłem w ciemnym, będącym w półmroku pokoju, z lekko
zaświeconą lampką, otwarłem książkę i powoli z strony na stronę
wchłaniałem informacje tak przerażające, prawdziwe i szczere, że
zachwiało to moją stabilną pozycją osoby wierzącej? Zło istnieje. Tego
nie należy podważać. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, poszperać po
Internecie, czy obejrzeć Wiadomości by znów usłyszeć o jakimś
psychopatycznym mordercy lub studencie, który na Campusie Uczelni wyjął
broń i z zażartą nienawiścią zaczął ,,faszerować” ołowiem wszystko co
popadnie.
Historia aktywności Eda i Lorraine Warrenów oraz przedstawienie obszaru
szerokiego zakresu działania Demonologii podziałała na mnie
otrzeźwiająco. Uważam, że wszystko co ujrzałem i wchłonąłem z tej
książki zaburzyło moją równowagę osoby religijnej i wierzącej w
,,duchy”, lecz jednak negującej coś tak potężnego i starego, jak sam
czas: Demony. I tu zaczynają się schody, gdyż pisząc o relacji wywiadu
Geralda Brittle’a z Warrenami nawet na samo wspomnienie tych prawie
400 stron rzeczywistego horroru, którego prawdę musiałem zaakceptować,
drżą mi ręce i trudno się skupić na zrecenzowaniu Wam czegokolwiek.
Lata 60-te i 70-te to bardzo burzliwy i ambiwalentny okres w dziejach
historii świata. Z jednej strony mamy Wojnę w Wietnamie, a z drugiej
strony mamy zbuntowaną młodzież sprzeciwiającą się konfliktom zbrojnym
oraz wszelkiej przemocy, pragnącą Wolności i wyrwania się z życia wg.
ściśle określonego schematu, narzucanego przez tak troszczące się o nich
Państwo. Słynne ,,Dzieci Kwiaty” zawędrowały nie tylko do USA, ale
swoim stylem ,,robienia tego co się chce” podbiły także Europę. No i
właśnie tu wchodzimy na zbyt wąski grunt. Duża swoboda w podejmowaniu
decyzji, krytykowanie wszystkiego co zaburza naturalny ,,pokój”,
wciąganie Kwasu i palenie Marihuany spowodowały, że żadna tajemnica nie
była już niemożliwa do zbadania. Zażywanie LSD i innych narkotyków
powodowały halucynacje i błogie uczucie obecności wyższej Istoty. Ale to
nie wystarczyło spragnionym i głodnym doznań Hippisom. Lorraine Warren
zwraca uwagę, że w złotym okresie ,,rewolucji pokojowej” zdarzyły się
rzeczy, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Na półki wszystkich, nie
ważne jakich to rodzajów sklepów - zaczęły trafiać narzędzia służące do
odprawiania okultystycznych rytuałów i przywoływania ,,Duchów”. Regały
przydrożnych marketów, masowo zapełniano Planszami Ouija i innymi
wyzywającymi rekwizytami. Ani się obejrzeć, a po nich nie było nawet
śladu. Z taką ,,zabawką” wystarczyło tylko wrócić na swoje włości,
zapalić skręta, lekko się rozluźnić i siąść z przyjaciółmi w kółku.
Potem tylko trzeba złapać się za ręce położyć ,,Ouiję” po środku i
zacząć grę. Tylko jak ona się skończy? Kto kogo przechytrzy?
Ludzka Ignorancja oraz kpina z potężnego i niewidocznego innego wymiaru, od zarania dziejów istniejącego pośród naszego namacalnego
Wszechświata, wprost nie zna granic. Czy 40 lat temu czy to teraz, wszyscy Ci,
którzy bawili się rekwizytami służącymi do odprawiania mrocznych
rytuałów w celu ,,uzyskania pomyślności w życiu” nie zdawali sobie
sprawy z jak wielkimi i nie do końca poznanymi siłami przyjdzie im się
zmierzyć. Nigdy nie mamy pewności czy wzywając Ducha konkretnej osoby
uzyskamy zamierzony efekt. Może być tak, że zamiast niego, pod
niematerialną postać ,,Ukochanej dziewczyny” lub ,,utraconego
przyjaciela” wcieli się ,,zły duch demoniczny”, który w ten sposób
będzie chciał wszystkich oszukać. Najgorzej jest wtedy, gdy ostatecznie
utwierdzi się on w przekonaniu, że ma nas w garści. To w ten sposób poprzez
przyzwolenie ,,Demon” zdziera kajdany Boga i wchodzi ze swojej mrocznej
macierzy do naszej. Przez taki przykry w skutkach scenariusz musiała
przejść pewna rodzina z USA w Vermont, której przypadek badali ciągle
będący w pogotowiu Demonolog Ed Warren i jego żona Lorraine – wybitne i
bardzo wrażliwe Medium. Chodziło o kilkuosobową gromadkę Beckfordów.
Ludzie Ci żyli w ciągłym strachu i niewyobrażalnym lęku, przez 8 tygodni.
Doświadczali tak parszywych i plugawych zjawisk aktywności złych bytów,
że można porównać to do bycia w ciągłej depresji i non-stop witania
się ze śmiercią. Byli w tzw Drugim z ,,Trzech Aktów” całkowitego
pozyskania jednostki ludzkiej, a następnym po Nawiedzeniu procesie:
Dręczeniu. Nastrój jak w Kalejdoskopie , to mało powiedziane. Podczas
tego etapu całkowitego zniszczenia i upodlenia człowieka, który tak
bardzo przecież reprezentuje Boga, Demonowi chodzi głównie o
odczłowieczenie. Musi tak nas poniżyć, byśmy byli sami dla siebie obcy i
byśmy byli pozbawieni iskierki nadziei. To wtedy zazdroszczący nam
powłoki cielesnej i życiodajnej krwi ów mroczny byt, przełamuje
niewidzialną barierę, spycha naszą duszę głęboko do podświadomości i
opanowuje całkowicie nasze organizmy. Zaczyna się ostateczna walka człowieka o swoją duszę. Zaczyna się potyczka dobra ze złem. Nadchodzi
Opętanie. I z tym niestety nie poradziła sobie również Anneliese Michel, którą
wzięło w posiadanie nie jeden, ale masa złych duchów nieludzkich. Jej
udręka trwała 3 lata i był to jeden z najcięższych przypadków opętania w
Historii, gdyż Demon nie przejął nad nią kontroli w wyniku przyzwolenia
czy prawa przyciągania, tylko poprzez rzecz tak paradoksalną, że aż
niemożliwą. Anneliese była bardzo wierzącą i bogobojną 22 – letnią
niemiecką studentką. Mroczne byty w jakiś sposób przejęły jej ciało, a
ona sama stała się momentalnie kruchą i bardzo przygnębioną osobą. Jak w
ogóle dochodzi do opętania osoby tak religijnej? Odpowiedź jest trudna
nawet do zaakceptowania dla samego Kościoła. Przypadek młodej panny
Michel to tzw.,, niegodziwość”. Demon bierze w posiadanie ciało
człowieka tak wierzącego gdyż chce doprowadzić do ostatecznej
konfrontacji z Bogiem i jak najbardziej go poniżyć oraz wystawić miłość
do człowieka na próbę. Anneliese zmarła po 66-ciu odmówionych
Egzorcyzmach Większych ,,tzw. Rytuałach rzymskich”. Sama ich liczba
zwielokrotnienie cyfry 3 jest dla mrocznej istoty wyrazem tryumfu i
podwójnego wyszydzenia Boga.
Jeśli widziałeś film ,,Obecność” i ,,Obecność 2” i poruszyło to twoją
Wiarę i zakwestionowało wszystko co do tej pory wiedziałeś o
,,zjawiskach nadprzyrodzonych” to wiedz, że przeczytanie "Demonologów"
Geralda Brittle’a jeszcze bardziej przyprawi Cię o konsternację i zadumę
nad tym, jakie jest miejsce człowieka w toczącej się od eonów czasu
wojnie dobra ze złem. Przeczytasz to, a uwierzysz; lecz wiedz: robisz to na
własną odpowiedzialność.
czwartek, 17 stycznia 2019
Gdy otworzą się wrota piekieł. Recenzja "Demonolodzy. Ed i Lorraine Warren"
Etykiety:
choroba,
choroba psychiczna,
Demony,
Ed Warren,
egzorcyzmy,
istota zła,
Lorraine Warren,
ludzie,
Obecność,
Opętanie,
Psychoza,
strach,
tajemnice,
Umysł,
zaburzenia,
zło
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obsceniczne szaleństwo i mitologia Lovecrafta. Recenzja komiksu "Neonomicon"
Mroczna, wyjątkowo dogłębna w swej atmosferze, obłędna i zaskakująca w kreowaniu uczucia niepokoju i lęku, oraz tajemnicza, dogłębnie sza...
-
Mroczna, wyjątkowo dogłębna w swej atmosferze, obłędna i zaskakująca w kreowaniu uczucia niepokoju i lęku, oraz tajemnicza, dogłębnie sza...
-
Problematyka seryjnych morderców, to niezgłębiona, przytłaczająca, jak i ciekawa gałąź tematyczna, obejmująca swym zasięgiem ramy wielu dzi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz